Mam dość świątecznych przebojów w radio. Jak jeszcze raz usłyszę "It's beginning to look a lot like Christmas", to oszaleję. przedziwne. Zła jestem na siebie.
Może za wcześnie w tym roku zaczęłam. Może to z powodu dużej ilości pracy, intensywnej i dość stresującej jesieni. Może z powodu dość ostrego przeziębienia. Może to dlatego, ze ostatnie tygodnie pełne były zmian i przewróciły nam trochę życie do góry nogami. Efekt jest jasny i nie do zaprzeczenia - zgubiłam moje magiczne święta. Smutno mi.
Mam jeszcze kilka dni. Postanowiłam zwolnić i się trochę wyciszyć. Z płyty lecą kolędy staropolskie zamiast Mariah Carey. Wspominam święta sprzed lat. Spisuję listę zakupów. Szukam moich świąt.
Nie ma nic dziwnego w tym, że inne, ważniejsze wydarzenia przyćmiły święta:)Musisz odreagować nadmiar emocji, wydarzeń. Ale jestem pewna, że do świątecznego stołu usiądziesz z pozytywnym, radosnym nastawieniem i odnajdziesz swoje święta:)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka, szczęścia i pomyślności. Abyś odnalazła siebie gdzieś w tym całym zgiełku życia i nie zapomniała o tym kim jesteś i co jest dla Ciebie ważne. Abyś zawsze miała przy sobie bliskich, których kochasz i którzy Ciebie kochają i wspierają. Jak najmniej trosk, a najwięcej radości:)
I przede wszystkim wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia:)
wzruszyłam się. Dziękuję, Wuzetko Ty moja!
Usuń