poniedziałek, 24 września 2018

Hello, autumn!

Jak za dotknięciem różdżki, jak za pstryknięciem palców  lato z dnia na dzień przeszło w jesień. W piątek +30,w sobotę +12. Zadziwiające. Choć i tak pogoda okazała się być dla nas łaskawa, bo miało lać cały weekend, a zaczęło dopiero w niedzielę w nocy. Skorzystaliśmy, wycisnęliśmy słoneczną aurę do ostatniej kropli. Po tym, jak z rana zostałam niczym psi zaprzęg przeciągnięta przez burki po okolicznych pagórkach, postanowiłam zaprosić całą rodzinkę, w tym rodziców, na spacer po lesie. Widać już jesień  pełno liści na ziemi, zażółcone drzewa, zapach dymu, grzybów i suchych liści.



Dodatkowych atrakcji dostarczyła nam Leeloo. Ona ma niespozyte siły jeśli chodzi o bieganie. I czasem szalone pomysły. Wczoraj postanowiła zaznajomić się z krowami! I to całym sądem. A w zasadzie dwoma. Popruła przez pole, pogoniła krowy, które następnie postanowiły to jej pokazać  gdzie raki zimują. Nie powiem, zestresowaliśmy się... Pies nie wydawał się przejęty. Leeloo to stan umysłu, zdecydowanie...

środa, 19 września 2018

Rok nowego życia

No proszę ,minął właśnie rok, odkąd kupiliśmy mieszkanie. Od wprowadzki minie zaraz. Chciałabym podsumować ten rok, bo to w sumie była ogromna zmiana i niesamowita poprawa jakości życia.

Zacznę od tego, że również z praktycznego punktu widzenia to była dobra decyzja. Ceny mieszkań poszybowały w kosmos przez ten rok i jak sobie czasami hobbystycznie przeglądam ogłoszenia, to włos mi się jeży. Za takie pieniądze, które pozwoliły nam rok temu wejść w posiadanie 65m2 w naprawdę fajnym standardzie, w tym roku moglibyśmy sobie pozwolić na a) dwa pokoje, b) trzy pokoje na jakichś szalonych 45m, c) jakąś totalną ruinę. Mieszkania podobne do naszego chodzą po od 40 do 80 tysięcy drożej...

Jesteśmy niesamowicie zadowoleni. Nie ma tygodnia, abyśmy nie wzdychali "kurczę, ale mamy fajne mieszkanie". Wciąż nam się nieziemsko podoba i wciąż się nim ekscytujemy, mimo, że minął już rok. Uwielbiamy mieć swoją sypialnię. Uwielbiamy nasz nieduży, ale funkcjonalny i elegancki salon. Ubóstwiamy naszą piękną dużą kuchnię. A pokój Kaliny to już klasa sama w sobie. Najjaśniejszy, najchłodniejszy, wielgachny, jest gdzie szaleć i przyjmować gości. Nadal ogromnie podobają nam się klimatyczne skosy i już praktycznie przestaliśmy się uderzać o nie w głowy :). Mamy wspaniałe widoki z okna, przestrzeń, świetne tereny spacerowe, wszędzie blisko, świetną komunikację. Mamy też lepszą kondycję, wszak 4 piętro bez windy...

Jest dobrze. Jest lepiej niż myślałam. Kocham to moje miejsce na świecie.