niedziela, 17 grudnia 2017

I znowu idą święta

No i mamy tydzień do Wigilii! Tydzień!!!!! Jak to???

Zapracowany ten koniec roku jak dawno. Nic czasu, nic sił, nic nastroju... Ale się staramy.

Kolejny już nasz jarmark bożonarodzeniowy. Kalina coraz większa i bardziej kumata, coraz fajniej to przeżywa. Szkoda tylko, ze z przedszkola wrócił z nią katar i na jarmark wyskoczylismy na moment, w ramach codziennego wietrzenia. Dobre i to. Zjedliśmy wspaniały obiad w Filmowej (uwielbiamy to miejsce, mimo, że pamięta lepsze czasy, ale pamięta też naszą pierwszą randkę i to jest najważniejsze) - polecam pierogi i zupę krem z białych warzyw, no mega!

I na dwór. Pamiętacie balon Maszę z zeszłego roku? W tym mieszka z nami Minionek. Najdrozszy balon ever, no ale czego się nie robi dla dziecka...
Dekoracje świetlne nie zawiodły, zapach grzańca i bigosu cudownie drapał w nosie, grano kolędy, był teatrzyk... Olsztyńskie centrum pięknie oświetlone, pięknie...



Ale to nie koniec. W domu czekała na nas gwiazda wieczoru. Choinka!!! Nowy dom, nowe życie, nowa choinka. Szarpnęliśmy się na bombki. Szklane, ręcznie robione, z oczkiem, jak z dzieciństwa. Nie żałujemy. Jest wspaniała.


I dziś już było świątecznie. Przyjechał mój Drugi Tata, zjedliśmy obiad przy choince i dźwiękach kolęd z winylowej płyty. Pogadaliśmy i posmialismy się. Było cudownie i ten jeden obiad obudził we mnie ducha świąt. Jak to dobrze, że mam przy sobie takich ludzi... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz