niedziela, 1 listopada 2015

Halloween A.D. 2015

Czekałam, czekałam i doczekałam! Jeszcze nie Gwiazdka, ale na Halloween też czekam z utęsknieniem cały rok. Wypatruję czarno - pomarańczowych gadżetów w sklepach, planuję upiorny seans filmowy i czekam aby zanurzyć ręce w dyniowych wnętrznościach, po czym nożykiem obdarzyć dynię potworną twarzą.

Nadeszło! Już tydzień temu zaopatrzyłam się w Lidlu w żelki, chrupki i inne drobiazgi. Filmowo, postawiliśmy na sprawdzoną pozycję i postanowiliśmy nie ryzykować nieudanych horrorów. W ruch poszedł więc "Zombieland", co z tego, że już widziany. Przeszkolenia na wypadek ataku umarlaków nigdy za wiele, a wskazówki typu "unikaj łazienek", czy"double tap" warto zapamiętać. W razie czego :P

Moja wiara w kupno dyni last minute została nieco zachwiana - chyba trafiłam na ostatnią pozostałą w lokalnym warzywniaku. Hipermarkety nie miały. A rzeczony warzywniak miał trzy giganty i jedną normalną, którą z głośnym "uff" dorwałam w okolicach godziny 14... Za rok koniecznie zatroszczyć się o to ze dwa dni wcześniej!

Rozpieściliśmy się kulinarnie, mąż zrobił carbonarę oraz ciasto ze śliwkami. Córka bez krępacji się poczęstowała wcale nie najmniejszym kawałkiem... Jak dobrze, że połowę zgubiła, coś oddała psu i w sumie zjadła może 1/4...
Młoda odpadła spać koło 21.30. Późno. Tak ostatnio ma... No nic. Szybkie przebieranie, przekąski i film. Zdjęcia na bloga. Trochę głupawki w szarym, jesiennym czasie (no, przesadzam, jesień wciąż ładna i złota). Moja Sis podarowała zabawne kalkomanie na rękę, Lidl uraczył rajstopami w czaszki. Poczułam się znów jak dzieciak, poczułam znajome motylki w brzuchu na myśl o "strasznym" filmie, na zapach dyni lekko przypalonej świeczką. Cieszę się, że mój luby nie ma nic przeciwko temu, ba, nawet bawi się razem ze mną. Widzę, że i wielu z Was, drodzy Czytacze, wycięło dynie, zawiesiło czarne i pomarańczowe balony. Fajnie. Bawmy się!








4 komentarze:

  1. Gdy nie ma w domu dzieci (albo śpią!), to jesteśmy nie-grzeczni! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przynajmniej próbujemy, walcząc z opadającymi powiekami ;)

      Usuń
  2. Ale gienijalne rajstopasy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Lidlu były, nawet, jak widać, nie tylko w rozmiarach dziecięcych :D

      Usuń