czwartek, 28 maja 2015

Dlaczego właściwie chcemy mieć dom?

O, proszę. Pierwszy post domowy, choć do budowy jeszcze trochę czasu.

Jak to jest, że czego człowiek nie robi, spotyka się z falą krytyki? Dlaczego wszyscy wokoło wiedzą lepiej, czego człowiek chce, na co może sobie pozwolić i jakie powinien mieć plany na przyszłość?

Nasz dom jeszcze nie stoi. Ba - jeszcze nawet nie wiemy, jaki to będzie dom. Szukamy, badamy, wyceniamy, porównujemy. Wypytujemy. Dzielimy się obserwacjami i pomysłami. I z tego dzielenia wychodzi sporo dobrego, ale i sporo goryczy. Face to face i wirtualnie.

Po pierwsze - "po co nam w ogóle ten dom"???!!! Mamy przecież mieszkanie. No tak. Mamy. Szalone 35m2. Szalone dwa pokoje. Rozwojowo dla rodziny, nie ma co ;). Ale za cenę tyci mieszkania będziemy mieli dom. Bez hałaśliwych, natrętnych i burackich sąsiadów (pamiętacie mój post o sąsiadach, prawda?). Z własnymi miejscami parkingowymi. Ze świeżym powietrzem i dzikimi ptakami kołującymi nad podwórkiem. Nowy, urządzony pod siebie. Dziecko dostanie swój pokój, a i my będziemy mieli luksus niespania w salonie.

Po drugie, "co taki mały, podusicie się". Bo planujemy domek ok. 70-metrowy. Dla rodziny 3+pies, idealnie. W typowej polskiej głowie jednak dom = pałac. 200 metrów co najmniej! Osiem pokoi, trzy łazienki! Bo to znak luksusu, tak jak duże auto. Co z tego, że kredyt na dom dożywotni i brak wakacji do końca życia, a samochód to średniowieczny Mercedes mający pół miliona kilometrów na pace! Ale DUŻY! Przecież goście! Przecież możemy urodzić jeszcze pięcioraczki!
No cóż. Jasne. Może zdarzyć się milion rzeczy. A wśród tego miliona może się też zdarzyć choćby utrata pracy. Kto wtedy spłaci ten potężny kredyt? Mierz siły na zamiary, grzmi w głowie stare porzekadło.
Rozwalił mnie argument "po co budować dom, który nie jest idealny? To już lepiej zostać w kawalerce, a kasę wydać n wakacje". Bosko. Po co kupować starą Skodę, jak nas nie stać na Audi? można przecież jeździć autobusem, a samochody podziwiać na parkingu! Po co robić cokolwiek, lepiej usiąść i czekać na starość. No proooooszę! Mamy plan, mamy chęć, mamy możliwość - skromną, ale mamy! Dlaczego jej nie wykorzystać, teraz, kiedy jesteśmy młodzi? Nie pojmę!

Po trzecie, "taki mały, zaraz znów będzie wam ciasno". Pewnie będzie. Jak wszędzie. Człowiek to zwierzę gromadzące. Wprowadzałam się do kawalerki jednym samochodem, 1,5 roku później zabierałam się już dwoma. Trudno, jakoś sobie będziemy musieli radzić. Będzie ciasny, ale własny. Swoisty kompromis między fantazją a rzeczywistością. "70 metrów? Toż to duży garaż!", czytamy. No cóż, mówcie mi Syrenka, a mężowi Polonez więc!
Milion uwag do samego potencjalnego domku. Ło, taka mała łazienka. No, mała. Dla mnie łazienka jest do mycia i siurania, nie musi mieć kilometrów. Ło, do łazienki wchodzi się od kuchni. No, wchodzi. Jak w milionie mieszkań. W milionie wchodzi się z przedpokoju, w milionie jeszcze inaczej. I? Ło, schody. No, schody. Jakoś na górę trzeba wejść. Ło, tylko trzy pokoje. A goście? Goście pośpią na wygodnej sofie w salonie i przeżyją spokojnie. Wszędzie ktoś widzi problem, którego my nie widzimy. Każdy ma inny gust, inne potrzeby. Taki banał,a  nie każdy o tym pamięta.

Na koniec, po co nam ten dom? Bo o nim marzyliśmy, a marzenia są po to, by je spełniać.Trzymajcie kciuki.

9 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki najmocniej jak umiem. Za Was i za spełnianie marzeń, nawet jeśli miałoby to być kolejne 35 metrów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, nawet nie wiesz, jak mi miło! Oczywiście jak już będzie, to zapraszamy na grilla ;)

      Usuń
  2. Po pierwsze:
    Nie musisz się nikomu tłumaczyć.
    Po drugie:
    Nawet jak przyjdzie Tobie potrzeba tłumaczenia się to patrz punkt 1.
    Podziwiam Ciebie. Znam Twoja historię. Dla mnie jesteś dzielną kobietą. Dlatego czekam z niecierpliwością na Wasz domek. Cieszę się, że są jeszcze ludzie, którym się chce spełniać marzenia na ich miarę. I proszę, informujcie o kosztach - też marzy mi się domek na własnym kawałku działki. 70 m2 to moje maksimum. Ciekawa jestem, ile musze zebrac, by udalo sie spełnić moje marzenie :)
    Bracalet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, niby wiem, że nie muszę się tłumaczyć, ale jednak jak człowiek jest atakowany, to instynkt każe mu się bronić. Choć w niektórych przypadkach jest to walka z wiatrakami...
      Nie wiem, czy akurat o kosztach będę pisała publicznie - raczej skupię się na etapach budowy, formalnościach. Ale w razie czego są maile :)
      I dziękuję za "dzielną kobietę".

      Usuń
  3. Kto z nas nie marzy o własnym domu, nawet jeśli to ma być dom na kredyt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dom to jednak większy metraż plus dostęp do ogródka, w odróżnieniu do mieszkania

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba każdy marzy o czymś takim - my również, ale doszliśmy do wniosku że to zamknie nam trochę świat i uziemi, dlatego zawiesiliśmy ten projekt :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden woli mieszkanie, drugi dom to oczywiste. Nie ma co słuchać innych, każdy ma swoje marzenia, w które warto wierzyć i je realizować. Trochę czasu minęło, ciekawe na jakim etapie jesteście obecnie? Mam nadzieję, że wszystko idzie po waszej myśli.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie każdy chce mieć dom, znam dużo ludzi którzy wolą mieszkanie. Wszystko zależy od naszych preferencji.

    OdpowiedzUsuń