sobota, 2 maja 2015

Dziecko: update 3

Pędzi ten czas. Nasza córu jest już z nami dokładnie tyle samo na zewnątrz, co była w brzuchu. To już coś!

Jaki jest taki 9-miesięczny człowiek? O, bardzo konkretny już. Siedzi, klęczy, wstaje przy meblach i przy naszych nogach, i te ćwiczenia zaprzątają mu główkę przez pół dnia. Wiedziony instynktem, wciąż dąży do pionu. Nawet, jak nogi bolą, kolanka są czerwone, a rączki mdleją od trzymania.

Mały ludź jest coraz bardziej zdecydowany. Wie, czego chce, a jeśli mu się tego odmówi, protestuje głośnym piskiem, jęczeniem i prężeniem całego ciałka.

Jest niezwykle ciekawski i ruchliwy. Co powoduje, że lata się za nim po całym mieszkaniu i tylko wyjmuje z miejsc. Na przykład z szafki kuchennej. Albo psiej miski. Albo siłą odczepia się go od zmywarki czy odkurzacza.

Poznaje smaki. Mleko nadal jest podstawą diety, mama stołówką roku, ale pojawiają się inne przysmaki. Linka kocha jabłko, banana i buraczki. Wcina chrupki kukurydziane. Próbuje jeszcze innych, jak batat czy brokuł. Czasem wciągnie kawałek makaronu czy piętki od chleba.

W kwestii parametrów - nosi ubranka w rozmiarze 80/86, waży z 10 kilo, no i wreszcie przebił się pierwszy ząb, póki co pokazał tylko czubek i rozrabia.

Dzieć uwielbia brać udział w życiu codziennym. Podróżuje samochodem, "pomaga" w praniu i sprzątaniu, ogląda z nami mieszkania na sprzedaż, ogląda świat z perspektywy nosidła na swoim jucznym wielbłądzie - czyli mnie. Uprzykrza życie psu, pakuje paczki, składa kartony, wybebesza torby, ssie sznurówki w butach, liże kalosze, bębni łapami w lustro...i cokolwiek jeszcze przyjdzie do małej głowy. Dużo tego. Czasem mam wrażenie, że mamy dwie Kalinki, a nie jedną.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz