sobota, 25 października 2014

Umarł król, niech żyje król!

Takie to życie. Nie ma już Tytusa. Starość i choroba go dopadły i przebywa już w Krainie Wiecznych Łowów.

Ale bojowniki uzależniają. Chce się mieć kolejnego. I kolejnego. I tak dalej.

Od dziś mamy Gniewosza. Tym razem wściekła czerwień. Jest piękny i naprawdę bojowy.

Razem z nim przyszły kolejne dwie samiczki - obie niebieskie! Mamy już 3 :) Ale każda inna - nasza stara jest duża i lekko fioletowa, a nowe: jedna jasna i pękata (przez co nazwana przeze mnie Imbryczkiem), a druga zupełnie jak Tytus.

A, no i kokos przyszedł. Schron taki. Cocomo zwany ;)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz