czwartek, 2 października 2014

Rzecz o ksywkach

Zauważyliście, ze nadajemy zwierzakom masę ksyw i zdrobnień? To takie wdzięczne, móc się zrealizować słowotwórczo, a taki pies/ kot/ koń nawet nie wie, że się z niego trochę naigrywamy.

Snup był nosicielem wielu. Oj, wielu. Pamiętam tylko kilka:
  • Lej po bombie
  • Matollo 13
  • Molto Bene Kretino
  • Kretino Grosso
  • Krzywa Nóżka
  • Słupek
  • Smutek (to wymyśliła moja kuzynka Anetka)
Lilacza wołamy:
  • Lilaczku
  • Lilku
  • Lilaczuczu
  • Śmaczku
  • Buraczku
  • Krzaczku (czyli wszelkie rymy do Lilaczka)
  • Laczku/ Laczu
  • Pani Lilaczko
  • Bąkulku
  • Pąkulku
  • Pasożycie (vel Pasożydzie, aczkolwiek to baaaardzo niepoprawne politycznie)
  • ostatnia twórczość męża mego: "te, bakteriowóz!"
Łosia zaś:
  • Łosiu (nie, on nie ma tak na imię)
  • Łososiu
  • Łoniu
  • Łosinku
  • Łosiulku
  • Chudy
  • Pyro
  • Wujaszku
  • Panie koniu
Co ciekawe, nie oszczędzamy też... naszej córki. Póki nie kuma... ;) Wyrodni rodzice. I tak wołamy:
  • Córu
  • Linka
  • Sralinko
  • Bąkulku/ Pąkulku (ja chyba mówię tak do wszystkich swoich podopiecznych...)
  • Alieniku/ Ufoludku (bo rano jak się budzi, to wygląda jak alien - duża głowa i te wielkie, migdałowe oczyska)
  • Kaliszku. Nasze ulubione. Tak, od Ryszarda Kalisza ;)
A ja u Was???

2 komentarze:

  1. Miśka, Demiśka, Demonek, Żebrak, Niuniuś, Pyciuś Fąfelek...cierpliwa Demi wszystko zniesie :)
    Buziaki pozdrowienne od stęsknionej i niecierpliwie wyczekującej w boksie startowym :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie i tak debeściakiem jest Chrąchol, jestem pod wrażeniem tego słowa po dziś dzień!

      Już zaraz start, prrr, szalona! ;)

      Usuń