sobota, 1 listopada 2014

10/11

Przełom miesiąca. Koniec złotej jesieni. Już będzie tylko zimniej i ciemniej...

Tegoroczne Halloween na dwie raty. Wczoraj zamiast świętować, wylądowałam u lekarza z migotaniem serca. Wszystko w porządku, ale mam zwolnić, nie stresować się i żreć duuuużo magnezu z potasem. Mój wrodzony perfekcjonizm będzie musiał usunąć się w cień. To będzie trudne...

Dziecko było łaskawe zasnąć o 19, zdążyłam więc szybko wyciąć dyniowego cyklopa. Mały, skromny, ale tradycji stało się zadość i to mnie cieszy.

A dziś halloweenowy obiad - makaron w kształcie dyń i nietoperzy z pesto z dyni. Dziwaczne.
Potrzebujemy:
  • Szklankę upieczonej dyni, pokrojonej w kostkę
  • 2 paczki parmezanu tartego
  • pół paczki łuskanego słonecznika
  • 2 łyżki oliwy
  • pieprz świeżo mielony
  • sól
  • łyżeczka gałki muszkatołowej
Słonecznika prażymy na suchej patelni. Składniki blendujemy na papkę. Gotujemy makaron, w garnku mieszamy z sosem, na talerzu posypujemy jeszcze parmezanem.
Zapychające, dziwne. Ciekawy eksperyment, ale raczej nie powtórzymy.

Najważniejsze, ze cudny dzień razem. Spacer po mglistym lesie, pies wybiegany i wytarzany w jakimś paskudztwie - czeka nas kąpiel. Rozgrzewający obiad.

Mieliśmy dwa horrory do obejrzenia - oba okazały się strasznymi gniotami i obejrzeliśmy po 10 minut z każdego... Bywa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz