sobota, 19 grudnia 2015

Spot the tree, czyli małe lokalne iluminacje

Śniegu oczywiście nie ma. Nie ma co marzyć o "White Christmas", chyba już się przyzwyczaiłam... Za oknem plus dziesięć, słońce i wietrzyk. Wiosna. No trudno. Pozostaje upatrywać Świąt gdzie indziej.

Że wyglądam drzewek w oknach - to już wiecie. Sprawia mi to autentyczną radochę. Nawet wieczorami wyręczam ostatnio męża w spacerach z psem, byle iść pogapić się w okna. Zobaczyć, czy od wczoraj ich przybyło. Balkony mienią się lampkami, startując w konkursie "który sąsiad najbogatszy". Śmieszna parodia amerykańskich rozświetlonych domów. Mini mieszkanko, mini balkonik i fura lampek.
A zza firanek i żaluzji łypią ONE. Małe i duże, żywe i sztuczne, puchate i badylaste. Przytłoczone łańcuchami i anielskim włosem, pamiętającym Gierka lub też nowoczesne, lekkie, artystyczne. Same lampki i kokardy. Albo na ludowo - modnie. Migają jak wiejska dyskoteka lub świecą monochromatyczną bielą. W rogach, przy oknach, na szafkach i komodach. W otoczeniu pilśniowych meblościanek lub nowoczesnego dizajnu. Przyglądają się życiom. Emeryckim, rodzinnym, zabieganym. Bogatym i biednym. Wkrótce wszystkie będą świadkami wieczerzy. Niektóre udawanej uprzejmości, inne autentycznej, rodzinnej, świątecznej magii...


Od wczoraj i my mamy swoją. Pierwszy raz sztuczną. Postawiliśmy na bezpieczeństwo blisko półtorarocznego szkraba oraz dobrostan drzewka, potencjalnie tarmoszonego przez małe lepkie rączki. Był to strzał w dziesiątkę. Królewna jest choinką zafascynowana, zdejmuje i turla bombki... Tak, tak, do połowy wysokości w tym roku dyndają plastiki.
Jak na sztuczyznę, jest zaskakująco ładna. Puchata, w naturalnym kolorze. Trochę zbyt symetryczna. Biało-czerwone ozdoby pięknie się komponują. Dwa komplety oldskulowych lampek - świeczek widać z dworu. Jeśli ktoś, jak ja, wygląda choinek w oknach, może zauważyć i naszą :)

2 komentarze:

  1. Ooo, sfotografowałaś balkon przy mojej ulicy, na którym co roku dynda ogromny Mikołaj włamywacz. W tym roku zrezygnował z włamu?
    A zauważyłaś, że Twój zegar ma dwa oblicza- black end white :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ten blask nieziemski to koło Ciebie. Renifer i lampki, niestety aparat w komórce nie podołał.

      A nasz zegar jest w ogóle miszcz, kosztował grosze, a udaje nie-wiadomo-jaki ;)

      Usuń