niedziela, 24 sierpnia 2014

Z wizytą u dziadków

Ach! pierwsza wycieczka za nami. Jak dobrze wyjść z domu! Połazić po lesie, pogadać, pobawić się z psem, nacieszyć końcówką lata. Na spokojnie zjeść, kiedy ktoś inny nosi dzieciaka. Poproszę częściej!












6 komentarzy:

  1. Hej kochana :) Szczerze zazdroszczę tego country lifestyle :) Piękne zdjęcia, dzieciak piękny, rodzina pełna miłości- żyć nie umierać :) Pozdrawiam gorąco i zapraszam do siebie na www.z-koniecznosci.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,

    ogromnie dziękuję za tak miły komentarz! country jak country, na co dzień mieszkamy w mikro M-3 w bloku ;) Ale ciągnie do natury, ciągnie... :p

    A do Ciebie czasem zaglądam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kalinka pięknie się uśmiecha :) Śliczna jest!. Tfu..tfu.. dobrze, że czerwona wstążeczka jest!
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu tfu! :)
      No udało się nam dziecię, udało. Dziękuję i też pozdrawiam Anonima ;)

      Usuń
  4. Ja też wspominam grzybobrania z małym, tyle że w chuście. A jak ciągnie do natury nie ma co sie wzbraniać;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzyby zbiera mąż, ja się mogę potknąć o 10-kilowego prawdziwka i go nie zauważyć ;)

      A do chusty muszę dojrzeć, próbuję się motać i wsadzać w nią pluszaka, ale wygląda to mocno nieporadnie.

      Usuń