niedziela, 6 listopada 2016

Listopadowy las

Dziś taka aliteracja w tytule.
Październik nas nie rozpuszczał (no chyba, że dosłownie - w wodzie), listopad przywitał nas nie lepiej - ziemia wygląda, jakby nie mogła przyjąć już ani kropli więcej. Zimno. Pachnie dymem, a ostatnie liście niemrawo chyboczą się na gałęziach.
A my szukamy piękna. Korzystamy, że akurat nie leje. Dziewczyny w auto i do lasu. Tam jeszcze tli się płomienny pomarańcz między drzewami, jeszcze  śpiewają ptaki.
Widać i czuć, ze las już zasypia. Zaraz będzie zima.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz