czwartek, 26 marca 2015

Mały wędrowniczek

Jaram się jak pochodnia. Moje dziecko zaczyna się samo przemieszczać! Póki co jeszcze niezdarnie, mieszanką raczkowania i pełzania, ale z dnia na dzień coraz sprawniej i szybciej. Kończą się dni spokoju, zaczynają dni oczu dookoła głowy. Ale i tak się cieszę, bo raduje mnie jej rozwój.

Dziś Linka pierwszy raz sama opuściła pokój. Jeszcze ostrożnie, nie za daleko, ale z wyraźną uciechą. Ja tylko usuwałam z drogi kolejne sprzęty ;)

Mała fotorelacja:

Mamooooo! Pa! Co ja umiem!
Ooooo, farelka! Mniamuśna!

Cieść!
Och, a to kto...?
Czy ja muszę dodawać, że jestem totalnie zakochana...? :)




3 komentarze:

  1. Ależ Kalinka urosła! Cała córeczka Tatusia. Pozdrawiam. Daleka krewna.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Kończą się dni spokoju, zaczynają dni oczu dookoła głowy" haha świetne! :) Mamy to samo, nasza Iga raczkuje i nagle całe mieszkanie jest jakby .. niebezpieczne?! Zapraszam na mojego bloga http://www.simed.pl/blog/jak-przetrwac-w-dzungli-%E2%88%92-maluch-poznaje-wlasne-mieszkanie/ , można poczytać jak to wygląda u nas :)

    Pozdrawiam,
    Tata Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy to był luz... Obecnie robię prosty obiad w 5 ratach, w międzyczasie zdejmując dziecko z szuflad lub z psa.

      Już lecę na bloga! :)

      Usuń