środa, 10 grudnia 2014

TJN, czyli Tatuś Jest Najważniejszy :)

Większość dziewczynek to księżniczki tatusia. Taka prawda. Ja nią jestem do dziś. Mój tata dałby się za mnie pokroić.

Moja córu ma dopiero 4,5 miesiąca, a już to widać. Wodzi za tatą oczkami, odrywa się od jedzenia, kiedy on wchodzi i obdarza go uśmiechem. Piszczy, woła go - "uuuu!". A jak tata spojrzy, to jest radość wielka, chichotanie i chowanie buzi - że niby zawstydzona taka.

Tata jest fajny, bo robi inne rzeczy, niż mama. Na przykład odmuchuje dziecko gumową gruszką. Albo rozwiewa czuprynę. Zabiera na spacery, kiedy mama ogarnia konia. Wkłada do wanny i z niej wynosi. Śpiewa piosenki, kiedy karmi butelką. No i ma zarąbisty tablet, na którym puszcza teledyski Rammstein! Ewentualnie bajkę "Masza i niedźwiedź".

Mam nadzieję, że jak dorośnie, nasza Kalinka będzie lubiła swoich rodziców równie mocno, jak ja lubię swoich :)

Na zdjęciach Kalina z tatą w szpitalu - miała jakieś 2 dni - i dziś, podczas zabaw na podłodze.



2 komentarze:

  1. "Masza i niedźwiedź".. oooo! znam, widziałam i nawet tłumaczyłam troszkę, bo jestem z tych co pamiętają rosyjski.. :)

    Pozdrawiam.:) M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie znam rosyjskiego, ale mi to nie przeszkadza lubić tę bajkę :) Uważam, ze jest naprawdę fajna - łagodniejsza niż te brutalne kreskówki, które dziś się dzieciom serwuje. Trochę jak stare bajki. Poza tym urocza "kreska" i autentycznie zabawne pomysły.

      Usuń