sobota, 30 listopada 2013

Insomnia

Tak ładnie to brzmi "po obcemu". Po naszemu już gorzej - bezsenność. Mistrzem twardego snu nie byłam nigdy, ale teraz, to już przechodzę samą siebie. Na szczęście, nie dzieje się to co noc, ale stanowczo częściej, niż bym sobie tego życzyła.

Skąd to się bierze? Mówią, że z braku tzw. higieny snu. Ale ja chodzę spać higienicznie - nie zaraz po jedzeniu, raczej wyciszona. Łóżko jest do spania i ze spaniem się kojarzy. A więc pudło. To chyba znów wina mojej głowy. Chłop po prostu się kładzie, wyłącza i w minutę śpi. A ja - gdzie tam! Trzeba wszystko przeanalizować: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Globalnie i lokalnie. Wrócić do minionego dnia i zadręczać się tym, co nie wyszło. Wybiec w przyszłość do dnia nadchodzącego - przecież tam na pewno też może coś nie wyjść! Mój mózg, zamiast dać spokój, nagle postanawia przywołać całą masę rzeczy: rozmowę, wspomnienie, zmartwienie, a na dokładkę jeszcze jakąś głupią piosenkę, która oczywiście zaczyna grać mi w głowie jak zacięta płyta. Luby chrapie w najlepsze (choć uparcie twierdzi, ze to nie on, to wróbelek za oknem - przynajmniej od czasu, jak na naszym bzie faktycznie przysiadł zmachany wróbel i tak słodko kimał, zaciskając swoje wróble powieczki i kiwając się na gałązce), a ja coraz bardziej się irytuję. Bezsenność jest okropna, bo odbiera ci coś niezbędnego do przeżycia - zapewne dlatego aż tak złości i martwi.

Co z tym fantem zrobić? Czasem pomaga ciepłe mleko (ja akurat lubię). Zazwyczaj muszę wstać i iść poczytać książkę. Czasami wystarczy kilka stron, a czasami czytam 1,5 godziny. Masakra.

Jakieś inne sposoby? Ktoś, coś?

6 komentarzy:

  1. Ja nie mogę spac jak jestem sama. Ciemność mnie wtedy gryzie...A czasem nawet próbuje połknąć. Czasem zasypiam, a czasem nie. Mam zapalone światło w łazience żeby jaśniej było. Nic to nie daje.
    Kołacze mi serce, oddech przyśpiesza.
    Czasem liczę owce.
    Czasem sobie wyobrażam, że jadę program ujeżdżenia-każdy element po kolei. Wcześniej ubieram siebie i konia;) Śmieszne, ale pomaga. Serio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, program odpada, przypominają mi się zawody i od razu się zaczynam stresować. Ale dzięki!

      Usuń
  2. Czy Siłaczka próbowała się fizycznie zmęczyć przed snem? Tak porządnie do potu :) Jak człowiek jest zdrowo padnięty to nie ma już siły na wysiłek intelektualny, na analizy i reanalizy, rozwarstwianie teraźniejszości, przeszłości, przyszłości etc. Ja po prostu zasypiam wtedy jak dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, Siłaczka późno kończy pracę, więc przed snem zostaje tylko naszykować coś na jutrzejsze zajęcia, kanapki dla Anty-Księcia, zerknąć do internetu i spać. A może to wymówka ;)

      Usuń
    2. Jeśli jednak nie wymówka to polecam wysiłek, zamiast pozycji trzeciej tj. "zerknąć do internetu" :) Jestem przekonana, że wtedy insomnia zniknie :)

      Usuń
  3. Mnie wysiłek nie pomaga w rozmyślaniu. A im bardziej jestem zmęczona (co od narodzin Jasia przeszło w stan permanentny;) ) tym gorzej mi się zasypia. I najgorzej jak Zosia prosi żeby jej śpiewać przed snem. Wtedy np "Ogórek, ogórek" chodzi mi po głowie do rana :P

    OdpowiedzUsuń