piątek, 26 maja 2017

Mamusiowy Dzień

I znowu jest Dzień Matki. Mój trzeci. Mojej mamy trzydziesty trzeci.

Moja mama jest prze-wspaniała. To już wiecie. Ale tak naprawdę, dopiero odkąd sama jestem mamą, doceniam ją w 100%. Bo wiadomo - jak się jest małym, to pewne rzeczy traktuje się jako oczywistą oczywistość, należą się jak psu buda i już. Przywilej wieku. Jak się jest nastolatką, to pewne rzeczy wkurzają, przeszkadzają, burzą, każą fukać, prychać i odrzucać. Przywilej wieku. A potem rodzisz dziecko i nagle... O, mamuniu, jaka Ty byłaś dzielna! Jak Ty to wszystko zniosłaś, tyle lat? Już wiem, jak to jest spa c jak zając pod miedzą, słysząc każde stęknięcie i zrywając się na każde zakwilenie. Jak to jest tarabanić się do sklepów, autobusów z wózkiem i siatami, kolędować po urzędach i lekarzach z dzieckiem pod pachą, siwieć ze stresu ilekroć małe zachoruje, przewróci się, spadnie z drabinek. Pękać z dumy z każdego małego i dużego sukcesu. Kochać tak obłędnie i bezbrzeżnie, że zapiera dech i czasem si e zastanawiasz, czy tyle miłości udźwigniesz.

Mami - masz mój dozgonny "szacun"!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz