No tak. Zaraz święta i koniec roku. pora na rozmyślanie, jak nic! Za oknem leje i wieje. Nic a nic nie świątecznie (bo ja śniegu nie cierpię, chyba, ze na Gwiazdkę właśnie). A jednak w domu cudnie i uroczyście. Czuje się już oddech Rudolfa na karku :)
O czym rozmyśla Siłaczka?
O świętach, a jakże! O tych, które były najważniejsze.
O tych na Bemowie, z rodzicami, dziadkami i ze Snupkiem.
O pierwszych własnych, z mikro choineczką, w kawalerce na Mokotowie.
O pierwszych i ostatnich zarazem świętach z Pi. Najsmutniejszych świętach w moim życiu. O czasie cudów, który tych cudów przynieść nie mógł... O pierniku, który, choć słodki, był gorzki jak wszystko wówczas.
O pierwszych z Anty-Księciem, który ocalił mój świat.
O poprzednich, kiedy mdliło mnie od wszystkiego, bo centymetrowej długości Kalinka machała już swoimi nibynóżkami.
O tych już zaraz - pierwszych z naszą córą!
O tym, że upiekłam piernik i pachnie. Pierwszy raz nie zrobiłam pierniczków, bo bałam się, że czasu i sił nie starczy.
Myślę o moich bliskich, którzy są daleko. O rodzicach. Tęsknię za nimi coraz bardziej. Zwłaszcza w święta. i wiem, ze oni też tęsknią.
Myślę o mojej Sis. Że chciałabym, aby była szczęśliwa i spełniły się jej marzenia.
I myślę o tym, jakie mam szczęście. Siedzę w swoim mieszkanku, w pokoju obok mężczyzna mojego życia, obok fika i popiskuje moje dziecko, a kawałek dalej chrapie pies. Spełniło się moje marzenie o rodzinie. Spełniło się marzenie o mieszkaniu na Warmii. Spełniło się marzenie o spokojnym życiu. Spełniło marzenie o tym, żeby pogodzić się z samą sobą. To chyba cały wór spełnionych marzeń!
To był dobry rok.
Kaju, i znowu rycze! chyba powinnam przestać czytac Twoje wpisy ;)
OdpowiedzUsuńAle cudnie, że ten rok był taki dobry...
Świąteczne ściski, D.
"Placz, Wladek, placz! Na okoliczność!" :)
Usuń