Że zaśpiewam za reklamą napoju.
Kończy się listopad. Jutro cudny grudzień. Zatem, drodzy Czytacze, szykujcie się na posty świąteczne. Dużo. Różne. Mam już coś ekstra w zanadrzu.
Dziś już świątecznie. Obejrzeliśmy "Kevina". Pali się cynamonowa świeca. Miga tandetny domek na parapecie. Całą rodzinką zalegliśmy na wyrku i usnęliśmy przy dźwiękach piosenek świątecznych. Za oknem -10. Idą święta! Radujmy się!
Naprawdę? To już tegoroczna? Oj, pospieszyli się z tym "Kevinem". Pozdrawiam serdecznie i świątecznie.
OdpowiedzUsuńNieeee no, to moja mikro-choinka z mojej kawalerki na Mokotowie. A "Kevina" mają jeszcze ponoć powtórzyć w święta :P
UsuńEtam zaraz tandetny! Cmok!
OdpowiedzUsuńNo tandetny! Z Rossmanna taki, ośnieżona chałupka z brokatem migająca na kolorowo. Mąż mi kupił, żeby mi było świątecznie. Nie narzekam :)
Usuń