Zimno, mokro i paskudnie. Listopad chyba skończył się wyłącznie w kalendarzu. Mieliśmy jechać na jakąś wycieczkę, a tu pozostało robić zakupy i siedzieć w domu. I jeść, aby pełny brzuszek rozgrzewał całą resztę.
Dziś wyprosiłam zielone penne. Potrzeba:
- 25dag mrożonego szpinaku puree
- dwa sery typu Lazur (ok. 20dag)
- 30dag śmietany 18%
- odrobina oliwy
- ser typu parmezan
- makaron penne
Rozmrażamy szpinak - stawiamy na gazie - i czekamy, aż odparuje woda. W tym czasie na oliwie rozpuszczamy ser i dodajemy śmietanę. Do gładkiej już masy dodajemy szpinak. Zalewamy sosem makaron i posypujemy parmezanem. Uwaga - bardzo sycące. Powyższa ilość starczy nam na dwa obiady (zjedliśmy po połowie porcji ze zdjęcia).
Będzie dobrze. Już grudzień. W piątek Mikołajki, udekoruję domek. Za dwa tygodnie jarmark świąteczny. Za trzy już będziemy przesiadywali w kuchni nad świątecznymi daniami. To daje siłę i cieszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz