Jedna sobota, jedno małe miasto, odpowiedzi na wszystkie ważne pytania :).
Gdzie jest powolnie, leniwie i spokojnie?
Gdzie powietrze pachnie wakacjami z dzieciństwa - mieszanką zapachów wody, stołówki, bukszpanu i starych domów?
Gdzie stoi Wysoka Brama większa i znacznie ładniejsza niż u nas w Olsztynie?
Gdzie Anty-Książę robił wykopy? (no dobra, słaba podpowiedź, bo kopał niemal wszędzie :p)
Gdzie można mieszkać w mikroskopijnym starym domeczku i w obskurnym bloku z białej cegły, tuż obok siebie?
Gdzie można zjeść lody z polewą o smaku Ferrero Rocher i pizzę z sosem czosnkowym z oliwy i czosnku, w samym środku wrzawy podniesionej przez grupę seniorek wracających z tarczą z jakiejś Spartakiady?
Gdzie jest dom w kolorze chłodnika?
Gdzie piękny zamek został brutalnie zgwałcony nowoczesną, ohydną, metalowo - betonową dobudówką z tytułu przerobienia na hotel?
Gdzie na dziedzińcu można oberwać drewnianą strzałą wypuszczoną z łuku małego Apacza, ku radości bezstresowo wychowujących rodziców?
Gdzie człowiek spaceruje noga za nogą, gapi się na prześliczne kamienice i wzdycha, że małe miasteczko to w sumie coś całkiem sympatycznego?
Na wszystkie pytania odpowiadam: Lidzbark Warmiński. Moja trzecia wizyta i coraz bardziej lubię to miasto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz